trasa w dużym skrócie
Sobota, 26 kwietnia 2008
· Komentarze(6)
trasa w dużym skrócie - Góralice-Rów-Golenice-Myślibórz-Ostrowiec-Dębno-Smolnica-Warnice-Piaseczno-Stołeczna- Trzcińsko Zdrój-Góralice. pierwsze 16km do Myśliborza - marzenie. lekki wiatr i rakieta w nogach. średnia 26.00. spotkałem grupkę starszych kolarz turystycznych (gdzieś po 60lat :)) i widzę że nie tylko ja jeżdżę w kamizelce odblaskowej :P. południowy zwyczaj pozdrawiania sie na trasie i tym razem zafunkcjonował (i to oni zamachali pierwsi :)). W Myśiborzu zmienił sie kierunek jazdy a wiatr zaczął dąć w twarz i tak przez pozostałe 23km. Do dębna dojechałem bez żadnego stopu ze średnią 24.2 co przy tych warunkach i oponkach 2.1 jest dla mnie wynikiem rewelacyjnym :)
W Dębnie 45min. wizyty u cioci i babci (11pierogów :)) i dalej jazda. Jednak te braki odpoczynków dały sie we znaki i po 15km załapałem kryzys - nie wytrzymywał czworo głowy uda...3min. postoju (których miało nie być..:() rozchodzenie, czekolada, woda, fotki i dalej. Później natknąłem sie na roboty drogowe gdzie był straszny bajzel smoła i te kamyczki którymi łatają na całej jezdni. naprzyklejało sie tego gówna do opon i zrobiły sie takie opory toczenia że głowa mała...ale jakoś doczłapałem się do domu :)
zgodnie z obietnicami fotka met'a
a u cioci znalazłem zdjęcie z dzieciństwa :D stoje tam z Karolem,kuzynem, z którym prałem się na każdym weselu :D (ja to ten w niebieskiej koszulce :))
W Dębnie 45min. wizyty u cioci i babci (11pierogów :)) i dalej jazda. Jednak te braki odpoczynków dały sie we znaki i po 15km załapałem kryzys - nie wytrzymywał czworo głowy uda...3min. postoju (których miało nie być..:() rozchodzenie, czekolada, woda, fotki i dalej. Później natknąłem sie na roboty drogowe gdzie był straszny bajzel smoła i te kamyczki którymi łatają na całej jezdni. naprzyklejało sie tego gówna do opon i zrobiły sie takie opory toczenia że głowa mała...ale jakoś doczłapałem się do domu :)
zgodnie z obietnicami fotka met'a
a u cioci znalazłem zdjęcie z dzieciństwa :D stoje tam z Karolem,kuzynem, z którym prałem się na każdym weselu :D (ja to ten w niebieskiej koszulce :))